Nie czepiajmy się terminologii. Ważne jest, że w jakiś sposób należy odreagować cały ten stres. Nie od dziś wiadomo, że dzierganie doskonale sprawdza się w tej roli. Tak więc, ku mojemu zaskoczeniu, udało mi się udziergać całkiem niemały odcinek. Czego dowód przedstawiam poniżej :) Po raz kolejny okazało się, że nie taki diabeł straszny... Miał być tak długi projekt a prawdopodobnie w ciągu tygodnia tryumfalnie zostanie ukończony :)
Za to czytanie już tak szybko mi nie idzie. W tej dziedzinie mam nadzieję zacząć nadrabiać zaległości od niedzieli. Co prawda wiadomo, że będą żyli długo i szczęśliwie. Jednak ciekawi mnie w jaki sposób do tego dojdzie. Kobieta z pazurem i mężczyzna z zasadami. Wiadomo, że iskry się sypią, ale kiedy w końcu rozpalą ogień? Czekam z niecierpliwością :)
Chusta, czy sza? Jak zwał, tak zwał - ważne, żeby w chłodne dni grzał. Albo grzała.
OdpowiedzUsuńKiedy rozpalą ogień? Pewnie na samym końcu, bo inaczej książka za szybko by się skończyła.