czwartek, 10 kwietnia 2014

Historia jednej małej czapeczki

Ta czapka długo czekała na swoją prezentację. Powodem był jej niewielki rozmiar. Była prototypem i wyszła trochę mniejsza niż pozostałe. Przez co musiało upłynąć wiele wody w rzece aż znalazła się odpowiednia kruszynka.

Szczerze mówiąc myślałam, że już się nie doczeka sesji. Jednakże w końcu się udało. Przyznajcie sami, dla tak pięknego uśmiechu warto było czekać :)



A dzisiaj przedpołudnie upłynęło kwieciście. Trzeba trochę rozgonić te ciemne chmury na niebie niebieskimi kwiatuszkami, które zapewne niedługo staną się ozdobą moich kartek :)


1 komentarz:

  1. Masz całkowitą rację tak cudowny uśmiech jest wart wszystkiego. Jak wspaniale,ze udało się uchwycić taka chwilę. Czapusia śliczna.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń