Na początku była chusta. Jednak okazała się zbyt ciężka a co za tym idzie niepraktyczna. Tak więc, jej dni zostały policzone. Skoro wiedziałam, że nie będę jej nosić nie było najmniejszego powodu by ją dokończyć.
Włóczka jednak bardzo mi się spodobała i nie mogłam pozwolić, aby leżała porzucona w pudle, w formie niepraktycznej chusty. Najpierw sięgnęłam po druty...
A później w ręce wpadło mi szydełko....
W ten sposób powstały dwie czapki dla maluszków. Przy okazji odkryłam bardzo ciekawy wzór robiony na drutach. Idealnie nadaje się na czapki :)