poniedziałek, 9 maja 2016

Na początku były tulipany

Kiedy byłam bardzo małą dziewczynką musiałam ćwiczyć oko. Siadałam przy ogromnym stole, zakładałam okulary z zasłoniętym jednym szkłem i nawlekałam malutkie koraliki na cieniutką nitkę. W ten sposób rozpoczęły się moje robótki ręczne. Jednocześnie narodziła się ogromna niechęć do wszelkiego rodzaju koralików. 

Kiedy, ku mojej wielkiej uciesze koralikowe tortury minęły, próbowałam swoich sił w wielu innych dziedzinach. Aż w końcu natknęłam się na krzyżyki. Z dumą zakupiona kanwa o największych oczkach, kilka motków mulin  - początek był skromny. W krótkim czasie powstały żółte tulipany.

haft krzyżykowy

Nauka w praktyce. To były czasy bez internetu, więc obrazek powstał metodą prób i błędów. Dzisiaj, kiedy na niego patrzę mogę stwierdzić, że to była jedna próba i tysiąc błędów. Dopiero później odkryłam, że krzyżyki powinny być wyszywane w jedną stronę, że nie robi się supełków na lewej stronie i kilka innych niuansów, które sprawiają, że obrazek jest estetyczny i ładny. Z czasem zmniejszyły się oczka w kanwie a obrazki powiększyły. Pomimo, że ostatecznie tulipany wylądowały głęboko w szafie to mam do nich duży sentyment.

haft krzyżykowy

haft krzyżykowy